poniedziałek, 25 lutego 2013

9th Chapter

Gdy dojechali na miejsce przy wskazanym budynku były świąteczne łańcuchy, światełka choinkowe i w każdym oknie paliły się lampy. Pożegnała się i zachmurzona wyszła z auta. Wbiegła po schodach i otworzyła drzwi. Nie były zamknięte, więc problem wejścia miała z głowy. W całym domu była puszczona głośno muzyka. Teraz dopiero zobaczyła, że na każdym korytarzu, pokoju i przejściu były głośniki przy suficie. Wjechała windą na piętro, gdzie była cała impreza – w jadalni. Była tam cała masa ludzi. Wciągnęła płaszcz i powiesiła go na stojaku. Najpierw chciała znaleźć kogoś znajomego, jakąś znaną jej twarzyczkę, by była spokojna. Poczuła się zgnieciona, bo ktoś przytulał ją od tyłu. Poczuła zapach jego męskich perfum i wiedziała, że to nie może być nikt inny niż Liam. Zdziwiona takim powitaniem, bo technicznie się nie znali. Nie był to Harry, który potrafił powiedzieć wszystko bez ogródek i rozmawiał z nią najczęściej, ani Louis, któremu można było powiedzieć wszystko.
- Mówiłem Ed'owi, że będziesz, a on mi nie wierzył – powiedział do niej i ją wypuścił z objęć.
- Cześć, Liam – uśmiechnęła się i obróciła do niego.
- Kogo najpierw chcesz poznać ? – zapytał uradowany.
- Nie wiem... Może najpierw przywitam się z tymi, których znam ? – spytała.
- Dobra, niech będzie. Ładnie wyglądasz, tak przy okazji – a ona dygnęła mu w podzięce. – Louis jest w kuchni, Harry oprowadza właśnie Taylor Swift po górnych piętrach. Zaraz Ci streszczę ich historyjkę, ale najpierw poznasz Zayna, który Cię przeprosi za to co powiedział w przejściu, a na koniec Niall, który pomaga dj-ować dzisiaj muzykę z Malikiem. Tak więc... – wystawił jej łokieć, by ją oprowadzić.
Zawitali najpierw do kuchni, gdzie wymienili się uściskami z Tomlinsonem, a ten w zamian dał im babeczkę z ładnym ostrokrzewem wykonanym z masy plastycznej na szczycie. Tylko w kuchni było ciszej niż w reszcie pomieszczeń, więc usiedli na blacie, by opowiedzieć jej całą sprawę z piosenkarką country.
- Zaczęło się w to w sumie jakieś dwa miesiące temu ? – spytał Liam Louisa.
- Tak, jakoś tak. Harry poznał ją na premierze w L.A.
- Jakiegoś badziewia, nawet nie pamiętam – wzruszyła ramionami Li. – Polubili się, jak każdego, kto ma coś z kotami na sobie, Harry. Wiesz, ona chcę tylko przyjaźni. Styles już mniej. On i tego jego... – Lou mu przerwał.
- Tak, no i tak sobie za sobą jeżdżą, ale nic między nimi w sumie nie ma. Harry potrzebuje jakiejś dziewczyny, ale Taylor chyba nie potrzebuje jego. Chociaż napisała już o nim piosenkę.
- Nazywa się Make Friends. Hazza o niej coś tam mówił, ale żeby była specjalna to jakoś niezbyt – Aria się roześmiała na te słowa, a Liam lekko zdziwił. – O co chodzi ?
- Nie znacie się – wzruszyła ramionami. – Ona go lubi, ale nie chce się do tego przyznać. Wy jesteście o nią zazdrośni, widzę to. Zresztą ja ją lubię, więc nie musicie gadać takich rzeczy, bo widzę co próbujecie zrobić – zaśmiała się.
- To Louis chciał was wyswatać ! – pisnął Payne.
- Trzymaj czasem język za zębami – poirytował się.
- Naprawdę nawet, gdyby nie Taylor to i tak nic, by z tego nie było – pocieszyła Lou.
- Ale tak fajnie razem wyglądalibyście – wydął usta Tomlinson.
- Gadasz bzdury. Li, idziemy dalej – zeskoczyła z blatu.
- Idź sobie, niewdzięcznico, jeszcze będziesz coś chciała – roześmiał się Tommo.
Oni wyszli pod rękę z kuchni. Ludzie nie zwracali specjalnie na nich uwagi. W końcu na po drugiej stronie pokoju, w samym kącie przy stoliku mikserskim stał Zayn z Niall'em.
- Zayn... – szturchnął go Liam, patrząc wymownie.
- Zupełnie inaczej wyglądałaś, wtedy w przejściu – powiedział przez przypadek Malik. – Znaczy, nie to żeby gorzej. Nie, nie... – zaplątał się trochę, po czym wziął głęboki oddech. -  Nie powinienem był mówić coś takiego. Było to niegrzeczne. Przepraszam, wybaczysz ?
- Każdemu się może zdarzyć – uśmiechnęła się. – Aria jestem – wyciągnęła do niego rękę ponad stół.
- Zayn – uścisnęli je sobie.
- To skoro jest już dobrze to Niall weź Arię na górę, zaraz tam przyjdę z Lou i porobimy coś – powiedział Liam, który nawet nie chciał słyszeć sprzeciwu.
Irlandczyk położył jej ręce na ramiona i pokierował do windy. Wjechali piętro wyżej. Jej oczom ukazał się obszerny salon. Miał on drewnianą podłogę, masę kanap, foteli i puf. W kącie były schody i drzwi, jak wyjaśnij jej Horan do pokojów gościnnych. Gdzieś z tyłu była lada barowa z siedzeniami. Na środku pomiędzy różnorakim wypoczynkiem była niska, drewniana ława. Harry siedział z Tay przy niej z piwem w ręku, a ona wpatrywała się w niego jak w obrazek.
- Patrz, kto przyszedł – powiedział Niall, a Harry się obrócił.
- Aria! – krzyknął i odstawił piwo, po czym przeskoczył przez kanapę, by się z nią przywitać.
-  Cześć – przytulili się.
- Ładnie wyglądasz – skomplementował ją.
- Dziękuję – uśmiechnęła się, patrzyli na siebie przez chwilę w ciszy, po czym usłyszeli chrząknięcie Nialla.
- A.. Tak... Poznaj Taylor Swift – powiedział Harry i przyciągnął Arię za talię do blondynki. - Aria to Tay, Tay to jest Aria – przedstawił je, a dziewczyny podały sobie dłonie.
- Miło mi Cię poznać – powiedziała Ars.
- Liam zaraz przyjdzie z kimś, Lou i Zayn zostaną, by gospodarzyć imprezą. Zrobimy sobie bardziej spokojną zabawę – powiedział Nialler.
- Fajnie... – odpowiedział Harry, po czym zapadła nurtująca cisza.
- Mogę zajrzeć do baru? Jestem barmanką, jak coś – wyjaśniła wokalistce. – Zrobię nam coś do picia, chyba, że wolicie samo piwo ? – uśmiechnęła się Aria i wytarła ręce o sukienkę, były już lekko spocone dziwną sytuacją.
Przejrzała lodówkę i półki pod barem. Stwierdziła, że nie nudzą się, bo nie było tutaj żadnego alkoholu, który by nie znajdował się w Porterhouse. Mieli wszystkie alkohole i spis drinków na ladzie. Przeglądnęła go, po czym mruknęła coś, że jest wybrakowany.
- Wolicie coś słodkiego czy bardziej mocnego? – zapytała nie potrafiąc się zdecydować, co zrobić.
- Ja - słodkie – powiedziała Taylor.
- To my - mocne – odpowiedział za Harry’ego Niall.
- Mogę Ci zrobić Appletini, Taylor, chyba, że wolisz coś co sama wymyśliłam? – zapytała i była już w trakcie nalewania wszystkiego po kolei, by zrobić chłopcom picie, zwykły miętowy drink, no może znacznie ostrzejszy niż normalnie podaje w barze.
- Zrób mi coś swojego, ufam Ci – uśmiechnęła się serdecznie i cała trójka usiadła na wyższych taborecikach przy ladzie.
Aria rozlała do trzech niskich kieliszków miętowe szoty dla siebie i chłopców. Amerykance postanowiła zrobić swój drink Shamrocky, tylko że z podwójną ilością soku jabłkowego. Zrobiła cukrową obwódkę i nalała zieloną ciecz do kieliszka na martini. Podała jej, a ona napiła się zaledwie parę kropli. Posmakował jej, więc dopiła go spokojnie. Aria z resztą stuknęli się kieliszkami i łyknęli za jednym razem alkohol.
- Dobre, co to ? – spytała Swift.
- Mój przepis, nie zdradzę go, znajdziesz go w naszym barze, w Porterhouse Covent Garden – uśmiechnęła się zadowolona z siebie Moore.
- Wpadnę na pewno.
- Nie przegięłaś za bardzo ? – spytał Harry.
- Mówiłeś, że coś mocnego – zdziwiła się.
- Jesteś miękki, mi tam smakowało – ucieszył się Niall.
- Jeden normalny – uśmiechnęła się barmanka. - Gramy w Jaskółkę, Niall ?
- To ja rozumiem – roześmiał się szeroko. - Harry, Ty będziesz nalewał kolejne porcję wódki. Aria jest
gościem to lepiej dodawaj kropelkę likieru miętowego do każdego shota – uśmiechnął się do niej.
- Miły jesteś, ale i tak przegrasz – wzruszyła ramionami.
- Jestem Irlandczykiem – powiedział to z taką dumą, że ona wybuchnęła śmiechem.
- Ja też, tylko, że ja jeszcze jestem barmanką. Przemyśl lepiej, czy chcesz ze mną grać – powiedziała
Aria.
- Chcę, bo i tak nie masz szans – obruszył się Niall.
Harry stanął na jej miejscu, a brunetka obok współzawodnika. Taylor siedziała na krzesełku i przyglądała się z uśmiechem całej zabawie. Dla tych, którzy nie za bardzo znają zasady. Gra polega na tym, że zawodnicy piją shota z samą wódką i robią jaskółkę. Ten kto nie będzie mógł jej zrobić przegrywa. Liam przyprowadził Eleanor, Danielle, Dan'a, Josh'a, Ed'a z Alex i Andy’iego. Irlandczycy grali już siódmą rundę. Amerykanka dosiadła się do reszty na kanapę, a ich trójka wolała grać dalej. Przy dziewiątej kolejce Aria dalej czuła się normalnie, chociaż śmiała się nazbyt dużo. Niall'owi powoli już kręciło się w głowie, zaczynał się upijać. Harry przestał jej nawet dolewać likieru miętowego, bo dziwił się jej mocnej głowie. Gdy poszły już dwie butelki wódki, a oni nadal stali wszyscy patrzyli zaciekawieni na grę. Nadeszła pora decydującej kolejki, ale nie dla dziewczyny, lecz dla Niallera. Dwudziesty trzeci shot spowodował upadek chłopaka na ziemię. Nie utrzymał jaskółki i przegrał. Był pijany i to bardzo. Posadzili go na fotelu i zaczęli grać w butelkę.
- Dobra, no to teraz kolej Ed'a, kręcisz – podała mu butelkę Alex, on nią zakręcił, zatrzymała się na Harry'm.
- Prawda czy wyzwanie ? – spytał roześmiany, wszyscy już sobie wypili, może nie byli tak pijani jak Niall, który udawał, że jest w zupełności trzeźwy, ale znacznie ich rozluźniło.
- Prawda – odchylił się do tyłu Hazza.
- Kto jest ładniejszy : Taylor czy Aria ? – spytał, a jemu zszedł uśmiech z twarzy.
- Zatykam uszy – powiedziała Tay i zaczęła głośno śpiewać, by nie słyszeć odpowiedzi.
- Aria – wzruszył ramionami, a rzeczona ładniejsza dziewczyna powiedziała blondynce, na migi, że to Amerykanka jest ładniejsza, nikt na to nie zareagował.
- Kręć – powiedziała radośnie Swift, wypadło na Niall'a.
- Prawda czy wyzwanie ? – zapytał Harry zacierając dłonie.
- Wyzwanie – kiwnął głową Irlandczyk.
- Wypij tequilę z pępka Arii, jeżeli nie masz nic przeciwko, oczywiście – powiedział Styles.
- Przeżyję.
Loczek wziął butelkę alkoholu. Moore położyła się na ławie i odsłoniła pępek podwijając sweterek do góry. Harry nalał do niego ciecz. Niall przysunął się do niej, uklęknął przy ławie. Posolił sobie wierzch dłoni, a w drugiej trzymał ćwierć limonki. Najpierw polizał dłoń, napił się z niej i ugryzł owoc. Wszyscy zaczęli bić brawo i pokrzykiwać. Blondyn pogładził jej szczupły brzuszek i zasunął z powrotem sweter. Pomógł jej wstać i usiedli koło siebie na kanapie.
- No, to kręcimy – Nialler zakręcił pustą, szklaną butelką, tym razem wypadło na dziewczynę, która robiła za kieliszek dosłownie przez chwilą.
- Zapal po studencku ze mną – roześmiał się.
- Nie palisz i ja też nie – powiedziała spokojnie Aria.
- Wiemy, że palisz czy tam paliłaś, to po pierwsze – wzruszył ramionami Niall. – Po drugie ja czasem palę, a trzecie wyjątek można zrobić.
- Ktoś ma papierosy ? – spytała.
Josh podał jej paczkę z zapalniczką w środku. Podeszli do okna. Kazali reszcie grać dalej. Otworzyli je na oścież. Usiedli na parapecie. Ona podpaliła cienką fajkę. Zaciągnęła się i parę razy powdychała dym, dała jemu, by się przyzwyczaił. Potem się zaśmiali, bo nie wiedzieli, kto ma to zrobić.
- Ty zacznij – odstąpiła.
- Na pewno ?
- Tak, miejmy to za sobą – przytaknęła.
- Nie mów tak, chcę byś to zapamiętała...
- Ja zapamiętam, Ty raczej nie – zaśmiała się.
On odpuścił. Zaciągnął się i przyciągnął ją za szyję. Zatknęli się ustami, a on wpuścił jej dym do dróg oddechowych. Przylgnęli do siebie, a on zaczął ją całować. Aria wiedziała, że to się tak skończy, ale sama jakoś się nie broniła. Całowali się namiętnie przez parę minut. Jakby byli siebie spragnieni. Ona przyciągnęła go bliżej do siebie, więc prawie na niej leżał podpierając ją o ścianę. Gdy w końcu się od niej oderwał dyszeli ciężko milimetry od swoich ust.
- Raczej szybko, o tym zapomnisz – szepnęła do niego.
- Mam nadzieję, że przypomnisz mi o tym w taki sam sposób – zaśmiał się.
- Wątpię, skoro nie będziesz pamiętać to znaczy, że nie było warte zapamiętania – odpowiedziała i wstali, Niall się zachwiał, więc go  przytrzymała i zamknęła okno.
Z powrotem usiedli na kanapie. Zabawa trwała jeszcze długo, potem zaczęli tańczyć, polało się więcej alkoholu, przyszły ostatnie osoby z imprezy, w tym Zayn z Perrie i Louis. Wszyscy poszli spać, bo napoje zrobiły swoje. 
Aria zaczęła sprzątać, nie zasnęłaby leżąc na innych w niewygodnej pozycji. Większość uprzątnęła, a reszta dalej smacznie spała. Dziewczyna zrobiła im zdjęcie. Nawet Taylor Swift, która w pewnym momencie gry powiedziała z góry, że nie lubi pić i upijać się leżała śpiąca na torsie Ed'a Sheeran'a. Dziewczyna zjechała na dół, a wskazówki zegarka na jej nadgarstku wskazywały piątą z kawałkiem. Chciała zrobić im śniadanie i wyjść niezauważona. Na jej nieszczęście wstał już Niall, który zwietrzył pierwsze zapachy jedzenia. Dołączył do niej w kuchni. Oboje byli skacowani, ale ona potrafiła to przezwyciężyć, on - niezbyt. Nic nie mówili, póki ich głowy nie zaczęły funkcjonować znacznie szybciej. Wziął więc parę tabletek aspiryny i zasłonił okna. Ona zabrała mu jedną i popiła dużą ilością wody. Trzeba jedynie wypłukać wszystko z organizmu, jak to zawsze powtarzał jej Andy. 
- Jak się spało? - zapytał cicho i zapalił światło nad wysepką, gdzie smażyła bekon.
Miał przymrużone oczy, a jego głos był chrapliwy. Był on bardzo zmęczony i trudno było mu się dziwić. Siedział na taborecie obok niej i starał się myśleć trzeźwo.
- Dobrze, pamiętasz coś z wczoraj ? - zachichotała, a on jej zawtórował.
- Pamiętam na tyle, by stwierdzić twoją okrutność, bo nie chciałaś mi przypomnieć na drugi dzień o tych całych zadaniach - uśmiechnął się posępnie.
- Pamiętasz sam, więc nie muszę i tak nic mówić - uśmiechnęła się i dobrze wysmażone plastry wyłożyła na talerz.
- Też prawda. W ogóle to kto rzucał butelkami w nocy? - zapytał i masował sobie skroń palcami.
- Ed i Zayn, o ile dobrze pamiętam...
- Dziwię się jedynie, że chciało Ci się to wszystko sprzątać.
- Nie miałam nic innego do roboty - wzruszyła ramionami i wbijała jajka na patelnię.
- Mogłaś zawsze wtulić się w śpiącego Horan'a, polecam się na przyszłość. Jestem idealną kanapą - uśmiechnął się do niej.
Wstał, by wziąć wodę z lodówki. Nie wrócił na swoje miejsce, a stanął za nią i przytulił się do niej od tyłu. Wyglądało to zdecydowanie miło, ale ona nie lubiła takich rzeczy, nie była fanką romantycznego spędzania czasu z facetem, którego w ogóle nie znała. 
- Co robisz? - szepnęła cicho, a on oparł głowę na jej ramieniu.
- Lubię się przytulać... Czasem potrzeba mi trochę uczucia - westchnął.
Gdy ugotowali, tak razem śniadanie, on kazał jej usiąść na swoich kolanach. 
- Przepraszam, ale ja muszę już iść - błagała go któryś już raz, starając się wyswobodzić z uścisku.
- Pod warunkiem, że pozwolisz się odwieźć - oplótł ręce wokół jej bioder.
- Dobra, ale pod warunkiem, że kupisz mi kawę - zaśmiała się, a on puścił ją i wstali.
- Pod warunkiem, że wypijesz ją ze mną - wybuchnęli śmiechem.
- Nie za dużo tych warunków? - zapytała, gdy on pomagał jej założyć kurtkę.
- Nie, chociaż ja nie mam jeszcze prawka, więc będziemy musieli iść albo jechać bezprawnie, co wybierasz ? - śmiesznie poruszył brwiami.
- Zwykle powiedziałabym, że wolę się przejść, ale o godzinie... -spojrzała szybko na zegarek. - Wpół do szóstej w weekend, ludzi nie będzie na ulicach, a ja nie lubię marznąć, więc jedźmy - zachichotała, bo aż dziwnie szybko się zgodziła.
- Weźmiemy samochód... - pogrzebał w pierwszym lepszym płaszczu. - Harry'ego !


__________________________________________________________________

Co wy na to? Taki mój tam powrót. Przepraszam, że tyle nie dodawałam. Wszystko mi się już poukładało i rozdziały na tego bloga także są napisane. Wszystko jest takie jakie powinno być już dawno. W końcu jest dobrze. Nie bawimy się już w tą głupią zabawę z komentarzami, po prostu dodam, kiedy będziecie chcieli albo za tydzień? Dajcie pomysły, kiedy mam dodawać :)

Love,
Aria Jones.

21 komentarzy:

  1. Genialny! Już tak dawno nic Twojego nie czytałam :/
    Dobra, tam. Ogólnie rzecz biorąc fajny rozdział, myślałam, że będą jakieś "akcje" z Ed'em, a nie Niall'em. W sumie to trochę mi tego szkoda, ale i tak rozdział był genialny.
    Oczywiście jak mogłabym nie wspomnieć o Tay. Wiem, że 3/4 directioners jej nie trawi, ale ja słucham jej piosenek dłużej niż chłopców i dlatego ją lubię. Byłam shipperką (tak to się pisze? o.O) Haylor i teraz jak czytam na tych wszystkich fp 1D o niej, ze to suka, no i tak dalej no to szczerze mi wstyd za wszystkie directioners, a cały ten wywód dotyczy tego, że Harry uznał Arię za ładniejszą, bo uważam, że (w sumie to zależy od kiedy się umawiają, w Twoim blogu) powinien uznać Tay za ładniejszą, bo przecież to z nią się spotyka. No dobra, jak zwykle rozpisałam się nie na temat bloga. Przepraszam. Żebyś się nie obraziła jeszcze raz wspomnę, że ten długo wyczekiwany (przeze mnie) rozdział był genialny. Proponuję piątki lub soboty. Jeszcze trochę ponarzekam o tego Ed'a, bo tak chciał, żeby przyszła i co? NIC. Nada. Dobra, koniec już bo zrobiłam się upierdliwa. Zamiast słodzić narzekam, a nie mam na co.
    Czekam na następny :D
    Susan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tu chodzi, o to z Tay, że oni tak się bardziej przyjaźnią, niż ze sobą są. W ogóle jak zobaczyłam Haylor to także się cieszyłam, a nawet nie wiem, czemu oni się rozstali, czy coś. Haylor była dla mnie świetna, ale jak i w życiu, tak i blogu - będą musieli się rozstać, a przez to i Harry trochę dostanie obłędu i będzie się podwalał do Arii, ale cichosza ;). Dzięki, mam nadzieję, że kolejne się spodobają, bo będzie Ed'owo :D
      Love,
      Aria Jones.

      Usuń
    2. Och, ten Harry! No cieszę się, że ty również lubiłaś Haylor, oczywiście nic nie miałabym do ciebie, jeślibyś jej nie lubiła.
      Dobra, nieważne.
      Taaakkkk!!!! Będzie Ed'owo!!!! Yeeeyyy!!!
      Przepraszam, ale ostatnio odbiło mi :) Ale poważnie: Aria musi być z Ed'em! Jeśli nie to.... i tak będę czytała.
      Dobra, wiem, że w tym momencie głupio się zachowuję. Tego wcześniej nie było!
      Czekam na nn :*
      Susan

      Usuń
  2. dodaj niedługo, jak najszybciej, kocham tą opowieść i Aria i Niall <3333 Już ich kocham !

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! W końcu ciekawe wątki między Niall'em i Arią!! <3
    Nowe rozdziały może w każdy piątek ??
    + Zapraszam do siebie ;) Kilka dni temu dodałam nowy rozdział! <3 http://iwannadiewithoutpain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Już czekam na następny rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku! Świetny rozdział! Z niecierpliwością na niego czekałam i było warto!
    Aria i Niall... SDKLNFKLNSADFJKLBNG <3
    Takie świetne!
    Jeśli chodzi o to kiedy masz dodawać rozdziału to jak najczęściej :D
    Piszesz niesamowicie! Obłędnie! Kocham to!
    Pozdrawiam :)x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, zobaczymy, jeszcze się wszystko okaże :D

      Usuń
  6. Wreszcie nowy rozdział ! Tak bardzo kocham te opowiadanie ! <3
    @JulaKlim

    OdpowiedzUsuń
  7. Omnomnom nowy rozdział!!! A udałoby Ci się dodać w weekend?

    OdpowiedzUsuń
  8. CODZIENNIE? :D Żarcik, bo może zabraknąć rozdziałów, ale naprawdę bardzo nie mogę doczekać się kolejnego. Jestem strasznie ciekawa, co stanie się dalej i mam teorię, ale nie wiem czy mogę powiedzieć to tak tu, przy wszystkich :P Dziękuję Ci, że dodałaś dziewiątkę! Baardzo lubię czytać Twoje dzieła. Napawają mnie nieopisaną radością, naprawdę :) No i myślę, że sprawiedliwie byłoby dodawać rozdziały co tydzień, ale to już zostawiam Tobie. Od razu jak zobaczyłam 9 w nagłówku to zabrałam się do czytania i w duchu przeklinałam, że nie sprawdziłam wczoraj. Niedawno zrozumiałam to, jak bardzo pisarz chciałby poznać opinię czytelników, więc (BIADA TYM, KTÓRZY CZYTAJĄ, A NIE KOMENTUJĄ. SHAME ON YOU!) będziesz musiała przyzwyczaić się do moich komentarzy, które będę starała się pisać z głębi serca i zawierać w nich samą, czystą prawdę :) Więc, prawdę mówiąc, kocham wszystko to, co wyszło od Ciebie (choć wszystkiego jeszcze nie przeczytałam. Tak, tak, wiem - jestem strasznym leniem, bo wolę przeglądać tumblr, niż zacząć czytać nowe opowiadanie, ale obiecuję, że spróbuję się przemóc, bo wiem, że nie pożałuję ;)). Dzisiaj mój komentarz jest nadzwyczaj długaśny, więc mam nadzieję, że takie lubisz :D Greetings xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luuuuuubię takie, dobrze mnie znasz ! No trochę im biada, ale cóż poradzić. Dawaj mi tu teorię, to Ci powiem, co jest prawdą. Mam rozdziałów napisanych, chyba, 4? Jakoś takoś. Dziękuję wielkie, jesteś moim małym aniołkiem, który komentuje te bzdury, po prostu to uwielbiam. Jak tylko patrzę, że nie mieści mi się w komentarzach do moderacji to wiem, że to Ty i od razu taki smaaajl wielki na twarzy. Postaram się zmotywować i zacząć się "reklamować", żeby to miało jakiś sens, może przybędzie mi parę komentujący i czytających, ale nic nie wiadomo. Motywacji poproszę ! :D <3

      Usuń
  9. Co do teorii, to wyobraziłam sobie wypadek samochodowy wciąż pijanego Niallera i Arii, potem szpital i szczęśliwe zakończenie, nikt nie umarł :o Ahhhhh I'M UR ANGEL *_* Ale co ja poradzę, że nie umiem inaczej pisać? Przynajmniej stracisz kilkanaście sekund dłużej na przeczytanie tego, co wystukam ;) Poleciłam Twoje dzieła na mym "zacnym" "blogu" (którego, nawiasem mówiąc pewnie nikt nie odwiedza), ale mimo to, mam nadzieję, że ktoś jakimś dziwnym trafem kliknie w ten link, bo nie pożałuje! :D Teraz mam trochę zamieszania z projektem edukacyjnym i muszę pomyśleć nad treścią opowiadania na konkurs o używkach, ale jak tylko znajdę chwilkę, to zacznę czytać, promise! <3 TERAZ TEŻ MASZ SMAJLA? :D ♫ Dla mnie masz smajla* ♫ ^^ Jak ja lubię tę nieograniczoną ilość znaków w komentarzach na blogspot :3 A I TO NIE SĄ BZDURY, a fe! A że tak zapytam ni z gruszki, ni z pietruszki, co u Ciebie? :) xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maaaaaaaaam !! Dawaj mi linka i to już, zaraz zacznę go masowo odwiedzać <3. Jejuuu, jaką Ty masz głowę, człowieniuuu <3. Normalnie za takich ludzi w ogień skakać : P. Twój styl pisania komentarzy jest cuudowny, tak cudowny, że płaczę ze śmiechu. Jestem szczęściarą mając takiego craaazyyy Carrotkę xx. U mnie dobrze, ostatnio nawet bardzo. Zdobyłam faceta, dobrze się uczę, mam dobry kontakt z rodzicami, a moja wena jest nawet, nawet, nienajgorzej.

      Usuń
    2. ZGADŁAM? :D Za mną w ogień nie warto ;) NIE PŁACZ :o TAKĄ, kochana, TAKĄ, tu płeć piękna :P A jak ma facet na imię? :D Bardzo się cieszę, że wena Ci dopisuje. To znaczy, że będę miała co czytać ;) A wiesz, że dziś WEEKEND? :D Planujesz dzisiaj coś dodać czy dopiero za tydzień? ;) A tu masz link do mojego "bloga": myloveiscarrot.tumblr.com :) Życzę jeszcze większej weny!

      Usuń
    3. okejki, zaraz obczaję : D. Janek xD. Miałam dodać, ale nie mogłam się skupić, przepraszam, dodam jak tylko się ogarnę ;)

      Usuń
  10. W weekend najlepiej<33
    ~Alex H.

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, fajnie : ))
    częściej dodawaj rozdziały, nie mogę doczekać się kolejnego : ))
    wpadnij czasem, truly-madly-deeply-i-am.blogspot.com
    Kate♥

    OdpowiedzUsuń